Forum Modliszki.net Strona Główna
->
Zdarzenie w hodowli
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Modliszki
----------------
Terrarium
Karmienie
Rozmnażanie
Linienie
Urazy
Ciekawostki
Pozostałe
Ogólne
----------------
Nowi forumowicze
Zdarzenie w hodowli
Zdjęcia i filmy
Hyde Park
Giełdy
----------------
Giełdy Polskie
Giełdy Zagraniczne
Sprawy techniczne
----------------
Sprawy różne
Dobre chęci
Ankiety i konkursy
Targowisko
----------------
Sprzedam
Kupię
Zamienię
Oddam
Inne owady
Spam
----------------
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Elizabeth_Marie
Wysłany: Wto 16:07, 14 Sie 2007
Temat postu:
To była pierwsza, jaką kupiłam, na niej się uczyłam opiekować tymi stworzeniami... jak na razie to jedyna, którą doprowadziłam szczęśliwie do imago. I jedyna, która ze mną odrabiała lekcje
Tj. siedziała mi na dłoni lub na długopisie, gdy odrabiałam
reszta co miałam (chińska, a teraz creobrota) są zbyt niespokojne i szalone, skaczą, nie potrafią usiedzieć w miejscu. Salandra do subimago siadała mi na ręce i spała, gdy pisałam coś... Imaginalną wylinkę miała w czasie remontu, więc zamiast kłaść tapety siedziałam i ją oglądałam w tym czasie...
Kurde, przepraszam, za bardzo się rozkleiłam...
magicwojtek
Wysłany: Wto 14:00, 14 Sie 2007
Temat postu:
tak mi przykro z tego powodu... To była Twoja 1 modliszka? szkoa mi jej.. bo gastrice to naprawdę fantastyczne modliszki...
Elizabeth_Marie
Wysłany: Wto 11:13, 14 Sie 2007
Temat postu: Salandra Decados [*] - Sphodromantis Gastrica
Dziś uśpiłam swoją modliszkę. Imago Sphodromantis Gastrica, imię Salandra Decados. Kto czytał w urazach - to ta bez nogi. Nagle jej się pogorszyło, padała, przewracała się, atakowała mnie gdy próbowałam pomóc, odstraszała. Nie mogła ustać na jedynej nodze z boku, nie chciała jeść, atakowała i odrzucała. Nie wiem, czy dobrze zrobiłam, ale dla mnie biedaczka się męczyła, więc dałam ją do małego terra własnej roboty, które kiedyś dla niej zrobiłam, gdy była mniejsza (7x14x7 cm, plastik, pudełko po słodyczach, nawiercone otwory). Tam się uspokoiła i jakby już przygotowała na wszystko. O 11:05 włożyłam ją do zamrażarki... Nie mogłam po prostu patrzeć, jak się męczy.
Edit: po rozmowie ze znajomym doszliśmy do jednego wniosku: to wina tej uciętej/urwanej nogi. Nie amputowana końcówka (owy kikut, który, jak opisałam, stał się "mokry"). Maciek podejrzewa, że po prostu zgnił i wdała się infekcja, dlatego modliszka słaniała się na nogach. Co Wy o tym sądzicie?
Edit 2: 13:30 - modliszka zakopana w ogródku.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group
Charcoal2 Theme ©
Zarron Media
Regulamin